wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 14 "Black Veil Brides"

           Cała piątka przekroczyła próg białej willi Ashley'a, którego bawiły miny przyjaciół.
- I to wszystko jest twoje. - Zapytał Jinxx z nie dowierzaniem.
- Jak najbardziej. Czujcie się jak u siebie. Wybierzcie sobie pokoje.
- Ja pierwszy! - Zawołał CC, który już był na schodach.
- O nie. Po moim trupie! - Odpowiedział mu Andy. Po chwili wszyscy zajęli pokoje, po czym zaczęli się wszędzie rozglądać. Jake wszedł do pokoju Ashley'a
- Ash ty grasz na basie? - Zapytał, trzymając w rękach biało-czarną gitarę.
- Jak widać.
- A, zgadnijcie kto gra na perkusji. - Zawołał CC, który właśnie zajrzał z Andy'm przez drzwi.
- Moją specjalnością jest gitara elektryczna. - Powiedział Jake.
- Ja też gram na elektrycznej, a poza tym na skrzypcach. - Usłyszeli za sobą głos Jinxx'a. Całej rozmowie przysłuchiwał się Andy.
- To może założymy zespół, co? - Zaproponował niespodziewanie. Wszyscy byli zaskoczeni.
- Podoba mi się ten pomysł. - Odezwał się CC. - Potrzebujemy tylko wokalisty.
- Chyba się nadam. - Andy po raz kolejny zaskoczył przyjaciół.
- Zaśpiewaj nam coś. - Powiedział Ashley, biorąc jednocześnie gitarę do ręki. Zaczął grać.

- Unveil the sacred order, hymns of falling down
  You told the greatest stories, of love and bleeding crowns
  But to the sick and hungry, you cannot be found

  We are young and we are strong
  Through strength in self we become
  Something more than they can be
  I raise my heart and sing!

  That I wont believe this lie
  I know there's something more inside
  Darkness is all you see
  This is our Sweet Blasphemy

                                                 (Black Veil Brides - "Sweet Blasphemy" - fragment )

          Wszyscy byli zachwyceni głosem Andy'ego.
- Andy. Zagrałem swoją melodię. Jak ty wymyśliłeś ten tekst.
- Nie wiem. Jakoś mi tak się przypomniał.
- To twoja kompozycja? - Zapytał z zainteresowaniem CC.
- Tak.
- Mnie się podoba. A wam? - Powiedział Jinxx. Reszta mu przygarnęła. Andy nie spodziewał się takiej reakcji. Zazwyczaj nikt nie interesował się jego tekstami. Po raz pierwszy czuł się doceniony. - Jak nazwiemy zespół?
- Nie mam pojęcia. Macie jakieś pomysły? - Zapytał Jake.
- Em ... no... - Andy w życiu się tak nie jąkał.
- Masz pomysł. - Uśmiechną się CC, co nie dodało wcale Andy'emu odwagi.
- No ... można tak powiedzieć.
- No to powiedz. Jesteśmy ciekawi. - Zachęcił go Ash.
- Black Veil Brides. - Wyrzucił z siebie. Reszta popatrzyła po sobie. Nagle wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- I czym się tak przejmowałeś? - Powiedział CC w dalszym ciągu się śmiejąc. - To świetna nazwa. Co nie chłopaki? - Wszyscy na raz mu przygarnęli. Andy też zaczął się śmiać. Poczuł niesamowitą ulgę.
- To co. Głodni? - Klasnął w dłonie Ashley. - Proponuję żebyśmy zrobili pizzę.
- Ja idę po zakupy. - Zgłosił się Jake.
- Chodźmy razem! - Zaśmiał się CC.
            Było spokojnie i cicho. Mieli wrażenie, że to wszystko co się stało było tylko snem. Szli ulicą i rozmawiali o pomyśle założenia kapeli. Mieli świetne humory. Nagle Jake staną w miejscu, a z jego twarzy zniknął uśmiech.
- Coś się stało? - Zaniepokoił się Jinxx.
- Coś jest nie tak. Czuję to. - Powiedział szeptem. Andy od razu domyślił się o co chodzi.
- Lepiej jak zejdziemy z widoku. - Nakazał łagodnie, ale stanowczo. Skręcili w jedną z uliczek. Teraz wszystkim udzieliło się przeczucie Jake'a. Szli dalej. Nagle ich oczom ukazał się policjant. Zdziwieni popatrzyli na siebie. Nie wiedzieli o co chodzi. Ashley zmierzył go dokładnie wzrokiem.
- Chodźmy stąd. - Szturchnął go CC.
- W nim jest coś dziwnego. - Wyszeptał, po czym ruszył w kierunku mężczyzny. Im bardziej się przybliżał tym bardziej upewniał się w tej tezie. Ash postanowił wyjaśniać dziwną sytuację, używając swoich niezwykłych zdolności.
- Pokaż nam kim jesteś! - Rozkazał. W tej chwili mężczyzna ukazał swoje prawdziwe oblicze.
- Demon! - Krzyknął Ashley. Zjawa ruszyła do ataku. Nie zdołała jednak zranić Ash'a, ponieważ Jake odciągnął ją używając telekinezy i cisną ją w ścianę. Demon się rozpoczął. W tym czasie Jinxx podbiegł do Ashley'a, który stał sparaliżowany.
- Ash. Cały jesteś. - Spytał zaniepokojony.
- Boże. Co to było?
- Też chciałbym wiedzieć. Lepiej zwróćmy do domu.

2 komentarze:

  1. Podoba mi się, ale szkoda, że taki krótki :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny super rozdział, oby tak dalej :D
    czekam na nexta i weny :*

    OdpowiedzUsuń