środa, 11 marca 2015

Rozdział 16 "Nadzieja"

               Nagraną płytę nazwali "Wretched and Divine", ponieważ cała historia zaczęła się od dziennika. Piosenki były niesamowite. Ich brzmienie było takie jakie cały zespół sobie wymarzył. Teksty, poza oczywistym dla wszystkich znaczeniem, zawierały pewną wiadomość, którą nieliczni mogli rozszyfrować. Zawiadamiały one o niebezpieczeństwie jakie niosą demony i nawoływały do walki o swój byt. Zespół miał nadzieję, że ktoś odkryje prawdziwy charakter piosenek.

               W Kalifornii nakręcili film Legion of the Black. Postanowili pokazać wszystko to z czym sami na prawdę się spotkali. Pokazali demony, uwolnienie z więzienia, "Głos Strachu". Nie mieli pojęcia czy to coś da, ale nie tracili nadziei.

                                                                          ***

           Eva cały dzień siedziała w swoim pokoju. Odkąd zetknęła się z zespołem Black Veil Brides nie zajmowała się niczym innym. Ściany były całe w plakatach. Wszędzie nosiła różaniec z logo zespołu. Zastanawiała się dlaczego wyglądało jak symbol, który widziała w snach. Ona sama nie wiedziała co to jest.
           Usiadła na krześle przy biurku i włączyła komputer. Pierwszą stroną na jaką weszła był fanpage zespołu. Od razu zauważyła link na stronę, na której pojawił się nowy film zespołu. Kliknęła.
SZOK!!!!
Zobaczyła dokładnie to co widziała w snach. To samo pustkowie, tego samego demona.
- "Jak to możliwe???!!! O co tu chodzi???!!!"

                                                                          ***

          Kolejne listy od fanów zaskoczyły zespół. Mówiły o dziwnych snach, nienaturalnym nękaniu, paraliżującym strachu. W niektórych kopertach były rysunki demonów. Chłopaki dowiedzieli się, że wiele osób spotyka się z bardzo podejrzanym zachowaniem ludzi związanych z policją, szkołami i punktami opieki medycznej. Byli tym faktem przerażeni. Nie chodziło o to, że mieli niezbity dowód na to, że władca chce przejąć kontrolę nad ich światem. Straszne było dla nich to, że nikt nie mógł się nigdzie czuć bezpiecznie. Byli niemal pewni, że przez lata to demony były sprawcami zła z jakim spotkali się zarówno oni jak i ich fani. Sądzili, że to właśnie te przeklęte zjawy były źródłem odrzucenia społecznego, z którym miały do czynienia osoby, które nie zasłużyły na tak okrutne traktowanie. Tym bardziej cieszyli się, że ich mała armia trzyma się razem. Wiedzieli, że im więcej ich będzie tym większą będą mieli szansę na pokonanie wroga.
            Do salonu wszedł CC trzymający kilkanaście listów.
- Kolejne listy od fanów! - Zawołał, odkładając listy na stolik. Wszyscy zebrali się w salonie i zaczęli przeglądać kolejne kartki.
- O jasny gwint!! - Zawołał nagle Jinxx.
- Co się stało? - Spytał zaniepokojony Jake.
- W życiu nie zgadniecie kto jest autorem tego listu. - Odwrócił kartkę zapiskami w stronę twarzy przyjaciół.
- Niech mnie ktoś uszczypnie. - Odezwał się prawie niesłyszalnie Ashley.
- Eva Black? Niemożliwe. - Powiedział Andy. - Co pisze?

Drodzy Black Veil Brides,

Mam na imię Eva i jestem waszą wielką fanką. Cały czas słucham waszych piosenek. Są wspaniałe. Dają mi niesamowitą siłę i chęć do życia. Najbardziej lubię piosenkę "Savior". Kiedy mam doła nucę ją sobie i zawsze czuję się wtedy dobrze.
Postanowiłam napisać ten list, ponieważ od dłuższego czasu miewam dziwne sny i wizje. Widziałam w nim pewien symbol. Nie miałam jednak pojęcia co on oznacza. Pewnego dnia natknęłam się na jeden z waszych teledysków i zobaczyłam w nim ten symbol. Byłam co prawda zdziwiona, ale zlekceważyłam to.
Poza tym widziałam demona, który gonił mnie przez jakieś pustkowie. To z kolei zobaczyłam w filmie "Legion of the Black". Nie mam pojęcia jak to możliwe.
Proszę. Nie traktujcie mnie jak wariatkę. Na prawdę pokazujecie dokładnie to co widzę w snach. Nie umiem tego wyjaśnić.
Bardzo chciałabym się z wami spotkać i porozmawiać na ten temat. Bardzo was proszę, bo to dla mnie bardzo ważne.

Pozdrawiam was bardzo mocno i życzę wam wszystkiego dobrego.

Eva Black

- Masakra. - Jedno słowo wyrwało się z ust Jinxx'a. Nastała chwila ciszy. Treść listu wszystkich zatkała.
- Czyli to ją widziałem w swoich koszmarach. - Szepnął CC bardziej sam do siebie niż do przyjaciół.
- Musimy się z nią skontaktować. Na kopercie jest adres, prawda? - Zapytał Jake.
- Tak. Los Angeles. Sunny Street 48.
- No to zbieramy się i jedziemy. - Nakazał CC. Wszyscy rozbiegli się do swoich pokoi po kilka drobiazgów, po czym wsiedli do aut Ash'a i CC'ego, i ruszyli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz