Eva miała kolejny sen. Widziała jak ktoś podaje jej pod drzwiami klucz, dzięki któremu mogła wyjść ze znienawidzonej sali szpitalnej. Przemierzała puste korytarze. Weszła do kapliczki, gdzie czekał na nią zespół Black Veil Brides. Gdy się obudziła żałowała, że to nie była prawda.
W drzwiach pojawiły się dwa demony pod postacią lekarzy. Podbiegli do Evy i złapali ją za ręce. Dziewczyna zaczęła głośno krzyczeć i szarpać się z całej siły. Niestety na marne. Zjawy wyprowadziły ją z sali. Na korytarzu Evie udało się wyrwać, ale nie zdołała uciec daleko. Upadła, a demony ponownie zaczęły ją gdzieś prowadzić. Weszli do jakiegoś białego pokoju. Stało tam tylko biurko i dwa krzesła. Widma posadziły dziewczynę na jednym z nich. Na drugim siedział psycholog. Jego tabliczka identyfikacyjna zdradziła, że on również był demonem.
- Witaj. Pozwolisz, że zadam ci parę pytań. - Dziewczyna milczała. - Czy wiesz dlaczego tu jesteś?
- Nie.
- Czy śnią ci się jakieś dziwne rzeczy?
- Nie.
- Na pewno?
- Tak. - Eva już dawno nauczyła się odpowiadać na pytania z kamienną twarzą. Poprzysięgła, że co by się nie działo, nie da odebrać sobie wolnej woli.
- Powiedz mi jeszcze, co wiesz o zespole Black Veil Brides. To twój ulubiony zespół, tak?
- Prawda.
- Dlaczego?
- Czy to zakazane?
- To nie jest odpowiedzi zespół dla ciebie. Powinnaś z tym skończyć. Dla swojego dobra, rzecz jasna.
- A co ma ten zespół do mojej osoby?
- Nawet nie wiesz jak dużo.
- To może mi pan to wyjaśni.
- Tu nie ma co wyjaśniać. Wystarczy, że będziesz nam posłuszna. Jeśli będziesz współpracować, to odzyskasz wolność. - Eva już dłużej nie wytrzymała.
- Co ja tu robię???!!! Dlaczego mnie tu trzymacie???!!! Co ja wam takiego zrobiłam???!!! - Poderwała się z miejsca. Dwa demony złapały ją za ręce.
- Wyprowadzić. Jak zmądrzeje to ją przyprowadźcie. Do tego czasu wiecie co robić. - Demony skinęły głowami i zaczęły ciągnąć gdzieś dziewczynę. Eva już wiedziała, że czekają ją kolejne szpitalne tortury. Wierzyła jednak, że nadejdzie dzień, gdy będzie wolna.
***
Z Ashley'em do szpitala pojechali CC i Jinxx. Basista całą drogę nie mógł się uspokoić. Nie miał zamiaru się wycofywać, ale ogarną go niemały strach.
- Ash, wszystko ok? - Zapytał zaniepokojony Jinxx.
- Tak. Nic mi nie jest.
- Jeśli chcesz, możemy się jeszcze wycofać. Nie chcemy cię do niczego zmuszać. Znajdziemy inny sposób
- Nie. Jestem pewien. To tylko chwilowy strach.
- Na pewno?
- Tak. Nic mi nie jest.
- Zaraz będziemy na miejscu. - Odezwał się CC.
Auto się zatrzymało. Ashley przemienił się w pielęgniarza, wysiadł z pojazdu i ruszył w kierunku szpitala. Dziwił się, że nikt nie zwrócił na niego większej uwagi. Basista szedł spokojnie szpitalnymi korytarzami. W pewnym momencie jego oczom ukazała się tabliczka z napisem: "Sala 1149". Jego serce mocniej zabiło, gdy poczuł za sobą czyjąś obecność.
- Co tu robisz? - Usłyszał za sobą męski głos. Odwrócił się. Tak jak myślał, za nim stał demon, ukrywający się pod postacią demona.
- Mam przynieść teczkę, którą pielęgniarka zostawiła w tej sali. - Odpowiedział z niesamowitym spokojem. Sam się zdziwił, że nie był tak dobrym aktorem.
- W porządku. Tylko szybko. Pacjentka jest bardzo nerwowa. - Ashley skinął głową i wszedł do sali. Zobaczył przed sobą śpiącą Evę.
- Eva. Obudź się. - Odezwał się do niej. Dziewczyna otworzyła oczy i odskoczyła przerażona.
- Czego chcesz? Nie zbliżaj się.
- Nie bój się. Pomogę ci.
- Dlaczego mam ci wierzyć? - Ashley ukazał swoją prawdziwą postać. - Nie może być. Ashley Purdy? - Powiedziała zaskoczona. Nie wierzyła, że przed nią stał basista jej ukochanego zespołu.
- Widzę, że moja sława mnie wyprzedza. Zbieraj się. Uciekamy stąd.
- Ale wszędzie są...
- Wiem o demonach. - Przemienił się z powrotem w pielęgniarza. - Obiecuję, że będzie dobrze. Zaufaj mi. - Dziewczyna skinęła głową. Ashley podszedł do Evy i objął ją od tyłu. - Udawaj, że jesteś czymś odurzona. - Wyszli. Przez chwilę szli jak gdyby nigdy nic. W pewnym momencie Ash pociągnął dziewczynę do jednej z pustych sal.
- Co się stało? - Zapytała zaniepokojona Eva.
- Ciii. Wiedzą, że cię zabrałem. - Usłyszeli jak ktoś biegnie. Po chwili z całym budynku rozległ się alarm.
- Niech to. Co teraz? - Chodził w tę i z powrotem Ashley. - Wiem. - Wyciągnął telefon i zadzwonił do CC'ego.
- No, co jest?
- Musicie odwrócić uwagę demonów.
- Ok. Tylko się pośpiesz. - Po chwili w budynku rozległy się krzyki. Basista wraz z dziewczyną wybiegli ze szpitala i wsiedli do samochodu.
- A gdzie Jinxx?
- Odwraca uwagę. - W tym momencie pojawił się gitarzysta.
- Spadamy. - Auto ruszyło z piskiem. Kilka demonów wybiegło na parking, ale było już za późno na podjęcie pościgu. Byli stanowczo za daleko. Po chwili Eva się roześmiała. Była szczęśliwa, gdyż nareszcie była wolna. Dodatkowo ocalił ją zespół Black Veil Brides, co było dla niej nieprawdopodobne. Oparła się wygodnie o fotel i nie wiadomo kiedy usnęła.
Hi, I would love to read your blog but I can only understand English. Can you add a translate icon?
OdpowiedzUsuńWitam, chciałbym czytać Twojego bloga , ale mogę tylko zrozumieć język angielski . Można dodać ikonę tłumaczenia ?
UsuńNo problem. I can do it. Happy reading. ;-)
OdpowiedzUsuń